Ponadczasowe brązy w pięknych okolicznościach
Ubierając lekką, miękką sukienkę tamtego dnia, nie wiedziałam jeszcze, że to koń poprowadzi mnie do samej siebie. Że spojrzy na mnie tak, jak nikt dawno nie patrzył – bez oceny, bez oczekiwań. Las był tylko tłem. Prawdziwą sceną była cisza między nami. Czułość ruchu, ciężar spojrzenia, miękkość tkaniny na skórze.
Nie musisz mówić wiele, by być zrozumiana. Nie musisz działać, by istnieć. Wystarczy, że jesteś – obecna.
To więcej niż zdjęcia. To intymna opowieść o kobiecie, która nie potrzebuje sceny, by błyszczeć. O modzie, która mówi szeptem. Ale mówi wszystko.
Świetnie prezentuje się ta stylizacja. Kosmos!
OdpowiedzUsuńTen wpis jest pięknie napisany i porusza swoją subtelnością. Szczególnie mocno wybrzmiewa myśl, że wystarczy po prostu być – bez udowadniania czegokolwiek. To spokojna, intymna opowieść o kobiecości, obecności i sile ciszy, która mówi więcej niż słowa.
OdpowiedzUsuń